Drugi szczyt zwiedzony! Zostało, już tylko 26 :D
Wchodząc na mój drugi szczyt Korony Gór Polskich, zaskoczyła mnie na pewno liczna turystów pod górą. Choć z drugiej strony, mogłem się tego spodziewać z uwagi na piękną pogodę tego dnia, a biorąc po uwagę, że to był tylko jeden taki ciepły, słoneczny dzień w czasie tegorocznej majówki, było to niemal pewne jak w banku, że wszyscy ruszą tego dnia w góry. Dlatego, same podejście na szczyt, właściwie już od Przełęczy Goprowskiej (1160 m n.p.m.) do samego wierzchołka, to konieczność przedzierania się przez tłumy, przez co klimat zagubiony był trochę w płynącej masie turystów, którzy zagłuszali wszystko, co umożliwia obcowanie z górą w spokoju natury. Dlatego wejście na Tarnicę, było dla mnie tylko formalnością, którą zrealizowałem. Góra choć niezwykle piękna, to jej widok z perspektywy Halicza czy Rozsypańca był dla mnie o wiele bardziej pochłaniający niż widok z jej samego szczytu, który ograniczony był tego dnia tłumem ludzi i jarmarcznym gwarem. Na podejściu po schodach pod Siodło pod Tarnicą (1275 m n.p.m ) oraz te kilkaset metrów wyżej na samą Tarnicę, tłum ludzi ledwo się poruszał, zakorkował szlak niemal całkowicie w obie strony. Same schody, również nie przypadły mi do gustu. Było ich za dużo i wcale nie ułatwiały podejścia, a pod samym szczytem, rozdeptane, zalane wodą stopnie tworzyły błotne pułapki przyklejające buty jak przyssawki. Trzeba było iść po drewnianych krawędziach. Narzekam i narzekam, jednak nie mam co narzekać, udało się wejść na kolejny szczyt, satysfakcja i radość mimo tych trudności była niezaprzeczalna.
Droga na sam szczyt niebieskim szlakiem z Wołosatego - nie polecam. Od dołu prawie cały czas schody na podejściu i o wiele więcej ludzi na szlaku. Polecam pętlę: Wołosate - Przełęcz Bukowska (1112 m n.p.m) - Rozsypaniec (1280 m n.p.m.) - Halicz (1333 m n.p.m) - Przełęcz Goprowska (1160 m n.p.m.) - Przełęcz Krygowskiego (Siodło pod Tarnicą, 1275 m n.p.m.) - Tarnica (1346 m n.p.m.) - Wołosate. Przepiękna trasa, niesamowite widoki z dwóch innych szczytów, przygoda uwieńczona zdobyciem najwyższej góry polskich Bieszczadów.
Trójka zdobywców! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz