🌳Balsamiczne złoto

 

   Będąc dziś na rowerowej leśnej wędrówce, zaintrygowało mnie przy drodze drzewo z wyrytymi w jodełkę kreskami. Pierwsza moja myśl, robota korników? Zatrzymałem się, aby zbadać to dokładniej. Gdy tylko zszedłem z roweru i podszedłem bliżej zauważyłem, że to nie korniki a z pewnością robota ludzką ręką. Po szybkim rozejrzeniu się od razu spostrzegłem podobne naznaczenia nie innych drzewach. Jedno, drugie, trzecie, dziesiąte drzewo - wow. Okazało się, że to istna plantacja pozyskiwania żywicy z sosny. Po powrocie do domu sprawdziłem, że fachowo okorowane miejsca z nacięciami nazywa się spałą żywiczarską. Jak wyczytałem do 1994 r. żywica pozyskiwana była w polskich lasach na dużą skalę, szczególnie od początku XX w. aż do lat 70-tych.


Choć z mojej perspektywy, było to okrutne okaleczanie drzew, które musiało wpływać na zdrowie drzewa, jak i jego przyszłość. Jak wyczytałem, większość takich drzew, było z góry przeznaczonych do wycinki, czemu akurat te spotkane się ostały? Nie mam pojęcia. Odkryte spały żywiczarskie znajdują się w większości na wiekowych sosnach, trudno powiedzieć, kiedy zaczęło się konkretnie pozyskiwanie żywicy z tych drzew. Ponoć można to wywnioskować po ilości rowków ściekowych.


Pozyskiwanie żywicy w ten sposób było dość skomplikowanym procesem, wymagało sporej wiedzy, wprawy i doświadczenia zbieracza. Wpierw okorowywano część pnia, na której robiono według specjalnej miarki ukośne (pod kątem 45 stopni) nacięcia zwane żłobkami oraz pionowy rowek ściekowy, którym spływała żywica do naczynia. Pozostałą nienaruszoną, nieokorowaną częścią pnia był tzw. pas życiowy gwarantujący utrzymanie procesów życiowych drzewa. Zwykle była to jedna lub dwie spały. Sosny spotkane dziś miały niektóre nawet po trzy wysokie spały. Żywicę zaczynało zbierać się na przełomie kwietnia i maja, kiedy temperatura dobowa zbliżała się do 10 stopni. Proces powtarzano 1-2 razy w tygodniu, w godzinach popołudniowych, choć niektórzy preferowali godziny poranne, a spływającą do kubków żywicę wybierano, wyskrobując ją specjalną łyżką do wiadra, a z wiadra do beczek. Pozyskiwanie żywicy kończono we wrześniu.


Zabieg ten przez lata uznawany był za jeden z podstawowych rodzajów pozyskiwania surowców leśnych, nie mniej ważny niż pozyskiwanie drzewa, bowiem produkty uzyskiwane z żywicy były nie do zastąpienia. Dziś żywicę podobno sprowadza się z Ukrainy, Brazylii a głównie z Chin. Niektóre jej składniki pozyskuje się również syntetycznie. Tym sposobem w Polsce od 1994 r. zaprzestano torturowania drzew na masową skalę, a jedynym śladem dawnych praktyk, są zachowane nielicznie już zarastające spały żywiczarskie na drzewach.

Z dzisiejszej przygody przywiozłem w prezencie od lasu balsamiczne złoto, zapach lasu zaklęty w żywicznych olejkach eterycznych, który przypominać będzie mi o tym miejscu, które przypadkowo odkryłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz