Kolejna niedziela treningowa za mną, 100 km przepedałowane! Moja kondycja wchodzi na dobry poziom i jest to niezwykle satysfakcjonujące i pokrzepiające przed moją wyprawą na Ukrainę. Tym razem rowerowa wędrówka zawiodła mnie nad dolinę Bugu, gdzie zmierzyłem się m.in. z kilkoma górkami. Przez cały dzień wiał silny wiatr z którym trzeba było niemal cały czas walczyć. Zapowiadała się również burza, chmury wędrowały a popołudniowa duchota zwiastowała jakąś niespodziankę. Wiatr jednak rozdmuchał, co się zbierało i nie spadła nawet kropla deszczu. Jeżeli chodzi o nawierzchnię to był asfalt, piach większy i mniejszy, nawet kocie łby kawałeczek. Ogólnie cieszyło mnie, że warunki są tym razem bardziej wymagające, co pozwoliło ocenić możliwości kondycyjne przy różnych napotkanych trudnościach. Trasę pokonałem bez żadnych przeszkód, uszczerbków i przesadnego zmęczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz