📖 Z biblioteczki wędrowca

Dawno już nic Wam nie polecałem z mojej biblioteczki, więc dziś dwie kolejne książki, które właśnie skończyłem.



Pierwszą będzie "Mądrość wilków" autorstwa Eli H. Radinger. Książkę polecam wszystkim miłośnikom dzikiej przyrody. Tym, którzy wędrując na łonie natury i wciąż mają niedosyt wiedzy na jej temat i chcą zgłębiać jej tajniki bez naukowego studiowania. Autorka, która pozostawiła w pewnym etapie życia karierę prawniczą i zajęła się tym o czym naprawdę marzyła, badaniem życia wilków. Jej wieloletnie doświadczenie zdobyte podczas zajmowania się nimi zaowocowało wieloma obserwacjami, wnioskami i spostrzeżeniami, które przelała na papier i zrobiła to na swój sposób osobliwie. W książce nie znajdziemy suchych faktów i liczb, które obrazują świat tych zwierząt. Dowiemy się z niej o życiu wilków z perspektywy ludzkich cech, emocji i relacji, jak rodzina, charakter, przyjaźń, miłość, śmierć, walka o byt itd. Autorka prezentuje życie wilków pokazując i podkreślając, jak wiele ich cech i zachowań jest bliskich naszym. Podkreśla na każdym kroku mądrość wilków, konfrontując ją również z ludzkim podejściem do różnych aspektów życia. Z wielu z tych porównań wychodzą wnioski, że wielu rzeczy moglibyśmy się od wilków nauczyć, a nasze życie dzięki temu byłoby o wiele bardziej szczęśliwsze. Nie da się ukryć, że czytając tą książkę ma się wrażenie, że autorka naprawdę jest opętana miłością do tych zwierząt i wiele z jej porównań czy spostrzeżeń może wydawać się nieracjonalnych i bezsensownych. Kiedy jednak głębiej się zastanowić, to pojawiają się pytania, a książka zmusza do myślenia i przez to czyta się ją wyśmienicie i zostaje w głowie na dłużej. Oprócz tej wyjątkowej narracji jest oczywiście mnóstwo wilczych opowieści, a każda z nich wciąga naprawdę od samego początku do końca. Po lekturze, utwierdziłem się jeszcze bardziej w tym, że wilki to naprawdę mądre i potrzebne naturze zwierzęta. 



Drugą książkę, jaką polecę będzie "TOPR. Żeby inni mogli przeżyć" autorstwa Beaty Sabały-Zielińskiej. O pracy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego słyszał gdzieś chyba każdy Polak, choćby w telewizji, kiedy wydarzyła się jakaś większa tragedia w Tatrach. Ta elitarna jednostka czuwająca nad bezpieczeństwem turystów w najwyższych polskich górach od 110 lat. Wszyscy, którzy byli w Tatrach na pewno spotkali się z działaniem TOPR-u, kiedy ratownicy prowadzili gdzieś jakąś akcję, np. z użyciem czerwono - białego helikoptera Sokół. Z książki dowiemy się nie tylko na temat historii tej jednostki, ale przede wszystkim poznajemy ją od środka przez wypowiedzi ludzi, którzy w TOPR czynnie służą lub służyli. Autorce udało namówić się ratowników na rozmowy, często na bardzo delikatne tematy o których sami rzadko kiedy chętnie opowiadają. Poznajemy działania tej jednostki ratowniczej od podszewki, od początku jak wygląda droga do zostania ratownikiem do etapu, kiedy zostają ci najlepsi z najlepszych. Poznajemy wiele wspomnień relacji z ich akcji na przestrzeni lat, które w części są gotowymi scenariuszami na filmy akcji a w części są rutynową, mozolną, ciężką, niewidoczną, choć potrzebną pracą. Dowiadujemy się jak formacja rozwijała się na przestrzeni lat, jak wzbogacała się w nowy sprzęt i nowe umiejętności, że dziś znajduje się w czołówce światowej tego typu jednostek i to mimo różnych problemów, zwłaszcza ciągłych braków finansowych. Dużo w tej książce pasji, determinacji, misji, miłości do gór, walki o przetrwanie swoje i innych, poświęcenia, łez, smutku, ale i śmiechu z zabawnych sytuacji i radości z dobrze wypełnionego obowiązku. Książkę mimo sporej objętości czyta się w zasadzie jednym tchem, wciąga niesamowicie i pozwala przenieść się w świat, który nam turystom jest bardzo mało znany. Po jej przeczytaniu z pewnością dwa razy zastanowicie się przed wyruszeniem na jakiś szlak w Tatrach. Będziecie mieli bowiem świadomość, ile ratownicy ryzykują, ile pracy, wysiłku kosztuje ich każda akcja. Nie dziwię się, że formacja ta od praktycznie zawsze cieszy się tak dobrą opinią i szacunkiem wśród społeczeństwa, a niemal wszystkie miłośniczki Tatr mają maślane oczy na widok ratownika w charakterystycznej czerwonej kurtce z niebieskim krzyżem na białym tle. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz