Jordanów, Beskid Wyspowy |
Góry zafascynowały mnie już dawno temu, każdego roku obiecywałem sobie, że w końcu zacznę realizować i tą pasję i poznam piękno górskiego krajobrazu intensywniej i bliżej. Zawsze jednak coś stawało na przeszkodzie, głównie inne cele i plany podróżnicze oraz nie ukrywam praktycznie zerowe doświadczenie, a więc konieczność ponownej nauki drogi w wymiarze szlaków górskich. Lata mijały, ale w głowie myśl gór tkwiła niczym drzazga. Zacząłem czytać wszystko, co wiąże się z tematyką górską, przewodniki, poradniki, relacje. W pewnym momencie powiedziałem sobie stop, że może czas na czyn a nie teoretyczne pojenie siebie tym, co mógłbym ewentualnie przeżyć i zobaczyć.
Jednocześnie był to dobry pretekst do urozmaicenia mojego dotychczasowego podróżowania, opartego w 80% na rowerze i spróbowania czegoś zupełnie nowego. Aby jednak plan nie spalił szybko na panewce, postanowiłem wyznaczyć sobie konkretny cel, który będzie mobilizował mnie do ruszenia tyłka w góry i zmierzenia się z nowymi wyzwaniami. Tym celem i "motywatorem" postanowiłem, że będzie członkostwo w Klubie Zdobywców Korony Gór Polski. Choć idea "zdobywania" jest daleka od mojej wizji uprawiania drogi, to uznałem, że osiągnięcie tych małych celów w racjonalnie uporządkowany sposób umożliwi mi poznanie praktycznie wszystkich pasm polskich gór i zmotywuje do kolejnych wypraw. I tak, już z książeczką członka Klubu Zdobywców KGP w ręku, nie pozostało mi nic innego niż zebrać ekwipunek, zapakować do plecaka i ruszyć po nową przygodę.
Jednocześnie był to dobry pretekst do urozmaicenia mojego dotychczasowego podróżowania, opartego w 80% na rowerze i spróbowania czegoś zupełnie nowego. Aby jednak plan nie spalił szybko na panewce, postanowiłem wyznaczyć sobie konkretny cel, który będzie mobilizował mnie do ruszenia tyłka w góry i zmierzenia się z nowymi wyzwaniami. Tym celem i "motywatorem" postanowiłem, że będzie członkostwo w Klubie Zdobywców Korony Gór Polski. Choć idea "zdobywania" jest daleka od mojej wizji uprawiania drogi, to uznałem, że osiągnięcie tych małych celów w racjonalnie uporządkowany sposób umożliwi mi poznanie praktycznie wszystkich pasm polskich gór i zmotywuje do kolejnych wypraw. I tak, już z książeczką członka Klubu Zdobywców KGP w ręku, nie pozostało mi nic innego niż zebrać ekwipunek, zapakować do plecaka i ruszyć po nową przygodę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz