Ach, co to była za niezwykła wyprawa... 9 dni, przejechane 740 km i tyle wrażeń, że nie sposób wyłożyć ich w jednym wpisie. Plan wykonany w 110%, wszystkie cele zrealizowane. Nowe przeżycia, nowe smaki, widoki, poznani nowi ludzie i miejscowa kultura. Wiele odkrytych miejsc i szlaków. Podczas wyprawy spotkało mnie niemal wszystko, co można sobie wymarzyć na wyprawie. Moc atrakcji, biwaki w urokliwych miejscach, urozmaicone warunki pogodowe, różnorodne drogi, wszystko, co spotkane okraszone intensywnym klimatem wschodu. Wołyń przemówił do mnie przestrzenią, pięknymi krajobrazami i przyrodą, bogatą choć często trudną historią oraz życzliwością płynącą od mieszkańców tej krainy. Wyprawa upłynęła niezwykle szybko, ale intensywność doznać jakie mnie spotkały zostaną z pewnością na długo w pamięci. Postaram się przedstawić w kolejnych wpisach choć szczyptę z tego wszystkiego. Dziś kilka "selfików" i krajobrazów z wołyńskiej przygody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz