Dalsza sentymentalna wędrówka. Tym razem kilka słów o cmentarzu katolickim w Wysokim Litewskim, a raczej o tym, co z niego zostało. Byłem tu ostatnio już chyba trzeci raz, niestety stan nekropolii jest nadal w opłakanym stanie. Dziwi mnie to tym bardziej, że w mieście działa już parafia katolicka w odnowionym zabytkowym kościele. Cmentarz leży tak blisko Polski i nic się nie zmienia, nikt nie interweniuje, a leży on przy jednej z główniejszych ulic w miejscowości. Wracam tu po raz trzeci, bo wciąż z nadzieją, że może odnajdę w końcu grób swojego pra pra dziadka Witolda Buchowieckiego. Niestety i tym razem się nie udało i mam przykre przeczucie, że nagrobek zniknął na zawsze. Jedyne co się zmieniło, to uprzątnięto trochę konary i zwalone przez burze drzewa pośrodku cmentarza, które poniszczyły dużo nagrobków. Stary zabytkowy cmentarz przeraża swoim staniem, porozbijane płyty nagrobne, rozwalone zabytkowe pomniki, dziury w kryptach, zabić się można manewrując pomiędzy. Za płotem fabryka, chodząc po cmentarzu w pewnym momencie widzę dwie kobiety wchodzące na teren, okazuje się, że to przyfabryczna palarnia, patrzą na mnie zdziwione. I wiecie co ?nie mam pretensji do tutejszych mieszkańców, są ludzie i ludzie. Jednak gdzie nasze Państwo? 5 km od granicy stary zabytkowy polski cmentarz, żeby w takim stanie się znajdował? Rozumiem, że to nie terytorium Polski, ale chyba są sposoby, aby zadbać o tą nekropolię, tak samo jak zadbano o te położone chociażby w Brześciu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz