Wiecie mniej więcej już jak wygląda przykładowy sklep wiejski od wewnątrz.;) Ale jak od zewnątrz? Proszę bardzo, prezentuję poniżej!
O ile w dużych miastach, jak Brześć sklepów wszelakiej maści, centrów handlowych, gdzie kupimy szeroki asortyment produktów nie brakuje, jest dokładnie jak u nas. Może niekiedy jest mniejszy wybór, no i oczywiście są inne sieci handlowe niż u nas, Biedronki - jeszcze nie mają.;)
Na wioskach w zasadzie sklepy są również dobrze zaopatrzone (jeśli taki sklep jest w wiosce). Wyglądem przypominają mi dokładnie sklepy na wioskach, jak chociażby u mnie na Podlasiu. W takim sklepiku na białoruskiej wiosce zawsze jest schludnie, czysto, poukładane ładnie produkty. Ekspedientka w stosownym fartuszku. Wszystko można powiedzieć cacy. Nie trafiło mi się np. coś przeterminowanego itd. pilnują tego, wszystko jest bowiem zatwierdzane przez państwo, więc muszą o wszystko dbać jak trzeba. Czy w sklepach tych są "standardy europejskie"? Nie mi to ocenić, zresztą "te standardy" tak naprawdę raczej guzik mnie obchodzę, ufam bardziej miejscowym, którzy wiedzą co dla nich dobre. Nie lubię, jak ktoś z jakiejś Brukseli zagląda mi do talerza i mówi co mogę jeść, a co nie. Niestety jedyny minus jaki spotyka w białoruskich sklepach to obecne ceny, które równają się naszym, a często są nawet wyższe. Na Ukrainie na ten przykład za tyle samo złotówek kupiłbym trzy razy tyle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz