Wędrując przed siebie ściągam spokój z natury, która jak nic na świecie wprowadza harmonię w moim umyśle. Cisza płynąca z każdej strony uspokaja. Drzewa, są jak niekończąca się linia energetyczna, która dostarcza mi bezcennej energii do życia. Nie boję się marzyć, nie boję się myśleć, zadawać pytań, szukać, odkrywać, uczyć się. Droga otwiera mi horyzonty, dostarcza bezcennych odpowiedzi. Pozwala ujrzeć świat takim, jakim jest naprawdę. Zbliża mnie do prawdy i wolności, jak nic innego. Otwiera przy tym zamknięte na klucz szuflady w mojej głowie. Pozbawić mnie tego wszystkiego, to tak jakby mnie zabić.
PS. Zdjęcie na wspomnienie dla ochłody, ale nie, jeszcze zdecydowanie nie tęsknię za zimą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz